Minęło południe, kiedy w
końcu dotarłem do domu swojego brata. Tak jak przewidywałem, mam
kaca i boli mnie głowa! Było w nim pusto, a jedynie drzwi na taras
były otworzone. Wyjrzałem przez nie. Na leżaku obok basenu
siedziała Iga z książką i nienadgryzionym jabłkiem w dłoni.
Zażywała kąpieli słonecznych. Wyszedłem i od razu oślepiły
mnie promienie. Zakryłem dłonią oczy i usiadłem na drugim leżaku.
Usłyszałem jej dźwięczny śmiech.
- Widzę, że wczoraj dość
mocno zabalowałeś. - śmiała się.
- Ciiii. - mruknąłem i
zacząłem rozmasowywać sobie skronie. - Głowa mi pęka.
- W Polsce mówimy tak:
'kac morderca nie ma serca' albo 'czym się strułeś, tym się lecz'. -
śmiała się.
- Dobra, dobra. Potrzebuję
jakiegoś sposobu na to cholerstwo. - westchnąłem.
- Kawa? - zaproponowała,
odkładając swoją książkę na bok.
- Piłem już u Gerarda. -
odparłem.
- Lodowaty prysznic? -
rozłożyła ręce.
- Albo... - zamyśliłem
się i wstałem. Rozpiąłem dwa pierwsze guziki swojej koszuli i
zdjąłem ją przez głowę. Buty, spodenki i już byłem w samych
bokserkach. Iga się na mnie patrzyła i śmiała. Wskoczyłem do
basenu u przepłynąłem całą jego długość. Spędziłem jeszcze
kilka dobrych sekund z głową pod wodą i wyłoniłem się spod
niej, ciężko oddychając. Przetarłem oczy i je otworzyłem.
Rozejrzałem się, ale Igi już na swoim miejscu nie było. Po chwili
wychodziła z domu, ciągle gryząc jabłko, ale przez ramię miała
przewieszony biały ręcznik, a w drugiej ręce trzymała butelkę
wody mineralnej. Wyszedłem z basenu, a dziewczyna najpierw podała
mi ręcznik.
- Dzięki. - uśmiechnąłem
się i zacząłem wycierać.
- Lepiej? - zapytała i
usiadła na skraju leżaka.
- Lepiej. - szepnąłem i
przechyliłem butelkę, pijąc wodę. Usiadłem obok niej. - Thiago
już pojechał?
- Wystroił się w
garnitur, koszulę i pojechał... - mruknęła i odłożyła na bok
ogryzek.
- Hej, on tam pojechał
dla jej rodziców, a nie dla niej. - uśmiechnąłem się.
- Wiem, ale... No dobra,
może trochę przesadzam.
- No widzisz. Ja mam
zawsze rację. - powiedziałem z dumą.
- Nie przychwalaj sobie
tak, okay? - zaśmiała się. Gdy to robiła miała takie słodkie
dołeczki w policzkach.
- Dołeczki! - wskazałem,
a ona od razu się speszyła i zakryła buzię. Gdy to robiła,
uśmiechała się coraz bardziej.
- Idź się lepiej ubierz,
co? - kiwnęła ręką.
- A co, rozpraszam cię? -
poruszyłem brwiami.
- Spadaj Rafa! - zmroziła
mnie wzrokiem.
- No dobra, dobra! -
pokręciłem nosem i wstałem. Pozbierałem swoje ubrania i ruszyłem
w stronę domu. Odwróciłem się jeszcze i spojrzałem na nią.
Wróciła do czytania. Często to robiła. Była trochę takim molem
książkowym.
Wyszedłem z pokoju, naciągając na
siebie T-shirt. W salonie siedziała Iga. Sama.
- Wyspałeś się w końcu?
- zaśmiała się.
- Teraz tak. -
odpowiedziałem i usiadłem obok niej. - Która jest godzina?
- Po piątej. -
powiedziała.
- Serio? Thiago nadal nie
ma? - zapytałem zdziwiony, a ona pokręciła głową. O ile mi
wiadomo to pogrzeby tyle nie trwają.
- Jestem głodna.
Zamawiamy coś? - wstała i podeszła do blatu wysepki, gdzie leżał
jej telefon. Jej mina mówiła wszystko. Nie była zadowolona.
- To może zadzwoń po
pizze, a ja spróbuję dodzwonić się do brata, co? -
zaproponowałem.
- Nie odbiera. Ma
wyłączony telefon. - powiedziała smutno, a ja mi przez głowę
przeszło czy padła mu bateria czy jest aż tak bardzo zajęty?
Widziałem jej smutną minkę i chciałem ją przytulić, a mojego
brata najlepiej to poszatkować. Co on tam tyle robi? Nagle drzwi
wejściowe się otworzyły, a w progu stanął mój starszy brat, tak
jak mówiła Iga, cały odstawiony. Wszedł i od razu podszedł do
dziewczyny. Z lekkim uśmiechem musnął jej usta.
- Nie lubię pogrzebów. - mruknął, przytulając się do niej.
- Więc co tak długo tam robiłeś? - zapytała cicho z wyrzutem.
- Ciotka Julii uparła się żebym chwilę został. - odpowiedział i pocałował jej odkryte ramię. - Gniewasz się? - mrukną cicho, a ja nadal siedziałem na kanapie i patrzyłem na nich.
- Nie. - szepnęła i lekko się uśmiechnęła. To było widać z daleka, że odpowiedziała tak, żeby było dobrze. Przejmowała się tym i to bardzo.
- To dobrze. - powiedział Thiago i pocałował ją w skroń.
- Idź się przebrać, a my zamówimy pizze. - powiedziała do niego, a on skinął głową. Odszedł do sypialni, a ona ciężko westchnęła i spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się lekko do niej. Domyślałem się, że teraz w jej głowie przewija się tysiące wersji, jak Thiago pociesza blondynkę, siedzi z nią i przytula. Mam nadzieję, że mój brat nie okaże się totalnym kretynem i nic głupiego nie zrobi!
Godzinę później siedzieliśmy we trójkę na tarasie i jedliśmy zamówioną pizze. Nikt słowem nie wspominał o pogrzebie albo Julii. Każdy z nas się uśmiechał. Wtem usłyszeliśmy tupot i zza domu wybiegł Deulofeu.
- Pukałem, ale nikt nie słyszał. Musicie mi pomóc! - wypalił, opierając dłonie na krześle obok mnie.
- A może tak najpierw dzień dobry? - zapytałem z kpiną.
- Racja. - zauważył i każdemu z nas podał rękę. - A teraz musicie mi pomóc! - zawołał z bezsilnością.
- Jeżeli przyleciałeś po pieniądze na łapówkę dla policjanta, żeby nie dostać mandatu to pomyliłeś adresy. I tak mi już wisisz kasę. - powiedziałem spokojnie, patrząc na przyjaciela.
- Nie! Nie o to chodzi. Sori się mnie uczepiła!
- Jaka znów Sori? - zaśmiał się Thiago.
- Wczoraj ją poznałem i wylądowaliśmy w łóżku. Rano ją chciałem jakoś delikatnie wyprosić zaraz po tym jak się ulotniłeś... - spojrzał na mnie.
- Ale?
- A ona od rana wymyśla jak tu przerobić moje mieszkanie, jakby nam się tam lepiej wspólnie mieszkało! - jęczał. Najpierw spojrzałem na niego, a później na Igę i Thiago. W jednym momencie wybuchnęliśmy śmiechem. - Tak, śmiejcie się ze mnie! - mruknął i założył ręce. - Przyjechałem tu, bo myślałem, że jakoś mi pomożecie!
- Ona nadal tam jest? - zaśmiała się Iga.
- Tak. Powiedziałem, że idę ze śmieciami i zaraz wrócę!
- I pewnie wyszedłeś bez worka? - śmiałem się.
- To nie jest zabawne! Blanca do niej dołączyła i nie dość, że jej pomaga to jeszcze wypytuje o ciebie! - zawołał, a ja prawie co nie zakrztusiłem się sokiem. - Pyta ciągle kiedy przyjdziesz!
- Co?! - krzyknąłem.
- Ty też miałeś dziś nieprzespaną noc? - Thiago poruszył znacząco brwiami.
- Ja? To on ruchałby wszystko co się rusza i ma piersi. - wskazałem na Deulo. - Nawet w stanie nie byłem, a poza tym to one miały pewnie tyle lat co nasza siostra. Wkurwiła się jak ją olałem, a teraz o mnie pyta?!
- Powiedzcie, że jesteście parą pedałów i będziecie mieć je z głowy. - zaproponował Thiago. Ja zmroziłem go wzrokiem, a Gerard zaczął wymachiwać rękami, że przecież z nią spał! Wtedy rozdzwonił się mój telefon. Jakiś nieznany numer. Odebrałem. Usłyszałem piskliwy głos Blanci i od razu się rozłączyłem. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na Deulo.
- Co? - zdziwił się.
- Dałeś im mój numer?! - wrzasnąłem.
- Nie!
- To skąd go miały?!
- Może wygrzebały mój notes? - zamyślił się. - Tam miałem wszystkie numery.
- Świetnie... - mruknąłem. Telefon znów zadzwonił, ale odrzuciłem.
- Powiedzcie, że macie już dziewczyny. Może zadziała? - odezwała się Polka.
- Słowa to mało. - Geri pokręcił głową. - One są z tych, które muszą zobaczyć żeby zobaczyć!
- No to może zadzwonię do Bonnie? Myślę, że zgodzi się zagrać twoją dziewczynę na te kilka minut. - pomyślała.
- Zaraz?! A ja?! Ja nie chcę żeby ta cała Blanca za mną latała! - zawołałem.
- No to ja też pojadę i zagram dziewczynę jednego z was. - zaśmiała się i spojrzała na swojego chłopaka, który zrobił minę w stylu 'czemu nie?'
- To ja się zgłaszam! - wyszczerzył się Gerard, podnosząc rękę do góry. Thiago na niego spojrzał i pokręcił głowę.
- Na udawaną dziewczynę dla ciebie chyba bardziej będzie pasowała Bonnie. - mruknął, a ja się zaśmiałem pod nosem.
- A kto to jest? Ładna jakaś?
- Przyjaciółka Igi ze studiów. Amerykanka, szatynka, brązowe oczy i... - zacząłem pokazywać w powietrzu jej kształty, a Iga odchrząknęła. - I jest ciemnoskóra! - dodałem, natrafiając na karcący wzrok dziewczyny.
- Ej, lubię takie! Jeszcze ciemnoskóra! - aż mu się oczy zaświeciły.
- Kretyn! - zaśmiałem się.
- No to jedziemy? - zapytała Iga. - Zadzwonię po drodze do Bonnie.
- Spadłyście nam normalnie jak z nieba! - Deulo klasnął w dłonie i zerwał się na równe nogi.
- Nie lubię pogrzebów. - mruknął, przytulając się do niej.
- Więc co tak długo tam robiłeś? - zapytała cicho z wyrzutem.
- Ciotka Julii uparła się żebym chwilę został. - odpowiedział i pocałował jej odkryte ramię. - Gniewasz się? - mrukną cicho, a ja nadal siedziałem na kanapie i patrzyłem na nich.
- Nie. - szepnęła i lekko się uśmiechnęła. To było widać z daleka, że odpowiedziała tak, żeby było dobrze. Przejmowała się tym i to bardzo.
- To dobrze. - powiedział Thiago i pocałował ją w skroń.
- Idź się przebrać, a my zamówimy pizze. - powiedziała do niego, a on skinął głową. Odszedł do sypialni, a ona ciężko westchnęła i spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się lekko do niej. Domyślałem się, że teraz w jej głowie przewija się tysiące wersji, jak Thiago pociesza blondynkę, siedzi z nią i przytula. Mam nadzieję, że mój brat nie okaże się totalnym kretynem i nic głupiego nie zrobi!
Godzinę później siedzieliśmy we trójkę na tarasie i jedliśmy zamówioną pizze. Nikt słowem nie wspominał o pogrzebie albo Julii. Każdy z nas się uśmiechał. Wtem usłyszeliśmy tupot i zza domu wybiegł Deulofeu.
- Pukałem, ale nikt nie słyszał. Musicie mi pomóc! - wypalił, opierając dłonie na krześle obok mnie.
- A może tak najpierw dzień dobry? - zapytałem z kpiną.
- Racja. - zauważył i każdemu z nas podał rękę. - A teraz musicie mi pomóc! - zawołał z bezsilnością.
- Jeżeli przyleciałeś po pieniądze na łapówkę dla policjanta, żeby nie dostać mandatu to pomyliłeś adresy. I tak mi już wisisz kasę. - powiedziałem spokojnie, patrząc na przyjaciela.
- Nie! Nie o to chodzi. Sori się mnie uczepiła!
- Jaka znów Sori? - zaśmiał się Thiago.
- Wczoraj ją poznałem i wylądowaliśmy w łóżku. Rano ją chciałem jakoś delikatnie wyprosić zaraz po tym jak się ulotniłeś... - spojrzał na mnie.
- Ale?
- A ona od rana wymyśla jak tu przerobić moje mieszkanie, jakby nam się tam lepiej wspólnie mieszkało! - jęczał. Najpierw spojrzałem na niego, a później na Igę i Thiago. W jednym momencie wybuchnęliśmy śmiechem. - Tak, śmiejcie się ze mnie! - mruknął i założył ręce. - Przyjechałem tu, bo myślałem, że jakoś mi pomożecie!
- Ona nadal tam jest? - zaśmiała się Iga.
- Tak. Powiedziałem, że idę ze śmieciami i zaraz wrócę!
- I pewnie wyszedłeś bez worka? - śmiałem się.
- To nie jest zabawne! Blanca do niej dołączyła i nie dość, że jej pomaga to jeszcze wypytuje o ciebie! - zawołał, a ja prawie co nie zakrztusiłem się sokiem. - Pyta ciągle kiedy przyjdziesz!
- Co?! - krzyknąłem.
- Ty też miałeś dziś nieprzespaną noc? - Thiago poruszył znacząco brwiami.
- Ja? To on ruchałby wszystko co się rusza i ma piersi. - wskazałem na Deulo. - Nawet w stanie nie byłem, a poza tym to one miały pewnie tyle lat co nasza siostra. Wkurwiła się jak ją olałem, a teraz o mnie pyta?!
- Powiedzcie, że jesteście parą pedałów i będziecie mieć je z głowy. - zaproponował Thiago. Ja zmroziłem go wzrokiem, a Gerard zaczął wymachiwać rękami, że przecież z nią spał! Wtedy rozdzwonił się mój telefon. Jakiś nieznany numer. Odebrałem. Usłyszałem piskliwy głos Blanci i od razu się rozłączyłem. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na Deulo.
- Co? - zdziwił się.
- Dałeś im mój numer?! - wrzasnąłem.
- Nie!
- To skąd go miały?!
- Może wygrzebały mój notes? - zamyślił się. - Tam miałem wszystkie numery.
- Świetnie... - mruknąłem. Telefon znów zadzwonił, ale odrzuciłem.
- Powiedzcie, że macie już dziewczyny. Może zadziała? - odezwała się Polka.
- Słowa to mało. - Geri pokręcił głową. - One są z tych, które muszą zobaczyć żeby zobaczyć!
- No to może zadzwonię do Bonnie? Myślę, że zgodzi się zagrać twoją dziewczynę na te kilka minut. - pomyślała.
- Zaraz?! A ja?! Ja nie chcę żeby ta cała Blanca za mną latała! - zawołałem.
- No to ja też pojadę i zagram dziewczynę jednego z was. - zaśmiała się i spojrzała na swojego chłopaka, który zrobił minę w stylu 'czemu nie?'
- To ja się zgłaszam! - wyszczerzył się Gerard, podnosząc rękę do góry. Thiago na niego spojrzał i pokręcił głowę.
- Na udawaną dziewczynę dla ciebie chyba bardziej będzie pasowała Bonnie. - mruknął, a ja się zaśmiałem pod nosem.
- A kto to jest? Ładna jakaś?
- Przyjaciółka Igi ze studiów. Amerykanka, szatynka, brązowe oczy i... - zacząłem pokazywać w powietrzu jej kształty, a Iga odchrząknęła. - I jest ciemnoskóra! - dodałem, natrafiając na karcący wzrok dziewczyny.
- Ej, lubię takie! Jeszcze ciemnoskóra! - aż mu się oczy zaświeciły.
- Kretyn! - zaśmiałem się.
- No to jedziemy? - zapytała Iga. - Zadzwonię po drodze do Bonnie.
- Spadłyście nam normalnie jak z nieba! - Deulo klasnął w dłonie i zerwał się na równe nogi.
Mmmm, tym Rafą wskakującym do basenu podbiłaś moje serce XD ciekawe, ciekawe co z tego wszystkiego wyjście. No i ciekawa jestem bardzo, czy Thiago coś nabroił na tym pogrzebie XD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę miłej majówki :*
Zapraszam również do mnie:
cuando-menos-piensas.blogspot.com
esa-risa-nerviosa.blogspot.com
Tak sobie myślę, co Thiago robił tak długo na pogrzebie? To niemożliwe, żeby jakaś tam ciotka go zatrzymała.
OdpowiedzUsuńOj, Rafa! Trzeba było tyle pić?! Teraz cierp!
Biedny Deulo.. ta dziewczyna uczepiła się go jak rzep! I Rafy ta Blanca też!
Iga udawaną dziewczyną Alcenatry. Biedak :P
Czekam na nn! Pozdrawiam :D
Zapraszam również do mnie :*
Będzie ubaw jak te dwa plastiki zobaczą Igę i Bonnie. XD kopary opadną do ziemii. ;d Hmmm Thiago coś kręci, czuć to na kilometr!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. - Cule96
Hahahahdha. Padlam jak czytalam o Rafie rozbierajacym sie przed Iga i wskakujacym do basenu xc udawane dziewczyny...plan moze wypalic ;D
OdpowiedzUsuńczekam na nowosc ;***
Inszaaa
Dobry pomysł z tym udawaniem! :)
OdpowiedzUsuńRafa już się pewnie cieszy :*
Czekam na nowość!
PS. Pół nagi Rafa to dla mnie bomba! :)
komentarz dla półnagiego Rafy zawsze :)
OdpowiedzUsuńciekawie będzie z tym udawaniem :D
ale Thiago coś tu chyba kombinuje ...
czekam na następny :)
Rafaaa, aww <3
OdpowiedzUsuńOgólnie cała fabuła, ta historia świetna! Czekam na kolejny niecierpliwie ;*
Współczuje chłopakom! Trafiły na takie durne dziewczyny, które nie rozumieją zbyt wiele. Mam nadzieję, że akcja im się uda, a tamte wariatki się odczepią. Chociaż pomysł z gejami, moim zdaniem, był o wiele lepszy. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńPółnagi Rafa mmmm <3
OdpowiedzUsuńDziwne,że Thiago tak długo był na tym pogrzebie...nie wierzę w tą ciotkę xD . Tak się cieszę, że Iga będzie udawać dziewczynę Rafaela. Coś mi się wydaję, że to się dobrze nie skończy..ale to tylko moje podejrzenia.
Pozdrawiam i czekam na następny :* :)
Jakoś nie do końca wierzę w tą akcję z "ciotką".
OdpowiedzUsuńCiekawe czy uda im się pozbyć tych dziewczyn :D
Czekam na kolejny :*