Siedziałem w łazience,
załatwiając pilniejszą potrzebę z telefonem w dłoni, pokonując
kolejne półki Ice Towera, kiedy poczułem na swoim nosie coś
mokrego. Zastopowałem grę i spojrzałem do góry, kiedy kolejna
mokra kropla spadła na moją twarz. Skrzywiłem się i za razem
wkurzyłem, bo jak może coś padać w mieszkaniu na środkowym
piętrze apartamentowca?! No chyba, że sąsiada znów zalało. Kilka
minut później stałem już pod jego mieszkaniem i waliłem
pięściami w drzwi. Oczywiście na próżno, bo ten człowiek kocha
wyjeżdżać i zostawiać odkręcony kran! To już drugi raz, odkąd
tu mieszkam. Ojciec mnie zabije, że znów będzie musiał najmować
ekipę. No, ale to nie moja wina. Stałem pod tymi drzwiami i ciągle
klnąc pod nosem, szukałem numeru sąsiada w telefonie. W końcu się
znalazł. Sygnał, dwa, trzy. Sekretarka, który serdecznie
poinformowała mnie, że niejaki pan Montana przebywa sobie aktualnie
ma Balerach. Przepięknie, idealnie, wprost zajebiście! Mi
mieszkanie zalewa, a ten dupek wyleguje się pewnie na plaży z setką
gołych panienek. Taki typ, z wypchanymi kieszeniami pieniędzmi.
Dobra, ja też nie narzekam, ale jakiś umiar i rozum trzeba mieć,
prawda?
Pierwsze co zrobiłem to pobiegłem do
administracji budynku. Tamci zanim coś zrobili, w moim apartamencie
mogłem na luzie hodować łabędzie! Spakowałem najpotrzebniejsze
rzeczy i wpakowałem do samochodu, a dopiero po tym zadzwoniłem po
pomoc do ojca. Gdy przyjechał, oczywiście zadowolony to on nie był
i mruczał pod nosem, że im jesteśmy starsi, tym więcej z nami
kłopotów. Powtarzam, czy to moja wina?!
Nie chciałem zwalać się do ojca, by
mi wypominał remont, więc skorzystałem z okazji i pojechałem do
domu mojego brata, który aktualnie przebywa sobie z dziewczyną na
wakacjach. Swoja drogą... On zawsze musiał wyrywać te lepsze!
Chociaż... Był jeden wyjątek w jego miłosnej karierze, który
trwał za długo, zdecydowanie za długo! Jakoś tak nie lubiliśmy
tej jego dziewczyny. W szczególności nie przepadał za nią Bruno,
a jeżeli jemu bratowa nie podpasuje, to jest źle.
Teraz mojego brata dopadło prawdziwe
szczęście. Znalazł dziewczynę, która chyba naprawę go kocha.
Wszyscy ją polubiliśmy i to nawet bardzo, bardzo. Dziewczyna jest
inteligentna, ma poczucie humoru, drobna, wydaje się krucha i
podatna na wszystkie zła tego świata, jest ładna! Można z nią o
wszystkim porozmawiać, wysłucha, a nawet dobrze poradzi! Jeżeli on
to spieprzy, to obiecuję, że nogi z tyłka mu powyrywam!
***
Tak, Rafa! Nie mogłam się doczekać momentu, kiedy zacznę udostępniać to opowiadanie! :D
Od razu mówię, że ta historia liczy: prolog + 10 rozdziałów + epilog i jest cała pisana z męskiej perspektywy!
I na Święta Wielkanocne życzę wszystkim zdrowia, szczęścia, smacznego jajka no i mokrego dyngusa :)
Ps. Ładnie proszę o komentarze :)
Jeju tak fajnie się zaczęło, że chcę jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńTaki krótki prolog :C ale za to bardzo mnie zaciekawił i nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału :)
Cóż jeszcze mogę dodać ?! Kolejne świetne opowiadanie z Twojej strony :)
Na pewno będę je czytać :)
Czekam na pierwszy rozdział !
Buziaki :*
PS: Wesołych Świąt Wielkanocnych :*
Jak kooooocham Thiago, Rafę, więc chce już pierwszy rozdział!
OdpowiedzUsuńZajebisty prolog! ;)
Czekam na więcej!
Wesołych, Wesołych! I mokrego dyngusa też! :D
OdpowiedzUsuńMa Rafa szczęście, nie powiem. Ciekawa jestem jak poradzi sobie w mieszkaniu brata.
Czekam na jedynkę! Pozdrawiam :*
Rafaaa <3
OdpowiedzUsuńNareszcie jakieś opowiadanie o nim, no i o jego cudnym braciszku XD Szkoda że prolog taki krótki, no ale - co za dużo, to nie zdrowo XD Czekam więc na rozdział pierwszy i bd wdzięczna, jeśli będziesz mnie informować na tt, tak jak dotychczas c:
Pozdrawiam :*
A, i zapomniałabym: wesołego jajka, mokrego dyngusa (czy coś) XD
Choć nie dodaję zbyt często komentarzy na Twoich blogach jednak uwielbiam je czytać! Czasami nawet parę razy. Mało spotykane są takie opowiadania, a czytam tylko takie które po prostu wywierają na mnie wielkie wrażenie. Przyzwyczaiłam się do Twojego pisania, i wręcz z przyjemnością wszystko czytam. Zresztą tak samo wariujesz za Alcantarami jak ja, chociaż Ty masz większego bzika na Ich punkcie. :)
OdpowiedzUsuńTak więc, z niecierpliwością czekałam na początek tego opowiadania i proszę! W końcu się pojawił i mam nadzieję,że jeszcze szybciej pojawi się pierwszy rozdział. Wszystko z perspektywy Rafy. *.* huhuhuh. :) Czekam na następny, jak zawsze proszę o informowanie mnie na TT: @Cule96.
Wesołych Świąt i perfumowanego (mokrego) dyngusa. :) Pozdrawiam.
Oj biedny Rafa! Niezłe sobie wybrał mieszkanko skoro tatusiek musi wynajmować ekipę. No, ale zawsze mogło być gorzej. Poza tym zawsze może liczyć na kochanego braciszka! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt,
IswedWolf :D
Przeglądałam tt, zobaczyłam link i słowo "opowiadanie" i jestem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog, uwielbiam Rafę <3 Czyżby miał spotkać kogoś w mieszkaniu Thiago? Nie rozumiem dlaczego nie wstawiłaś wszystkich rozdziałów, cóż, czekam na następne :)
Informuj, proszę ;)
Wesołych Świąt :*
Doczekałam się <3
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :*
Nonono xd Rafa ma powódź w mieszkaniu więc trzeba się do brata zwalić. Ciekawe co to za laska Thiago taka ' wspaniała '. Tak, ja nie ufam nikomu!
OdpowiedzUsuńzakochałam się w prologu, hahah, spadłam z krzesła :D wiedziałam, że go zaleje hahah :*
OdpowiedzUsuńJak takie będzie całe opowiadanie, to piszę się na to! :D
To Rafa będzie miał te łabądka w domu? CZEKAM NA TO hahahaha
i jak nie tatuś, to brat poratuje z mieszkaniem, chociaż jeszcze o tym nie wie xD
Czekam na nowość :*